środa, 29 marca 2017

Jak przemienić rozgoryczenie w radość

Przez przypadek na Facebooku zobaczyłem nowe zdjęcie profilowe swojej utraconej miłości, o której wspominałem już w pierwszym wpisie pt. Autoterapia. Wygląda prześlicznie. Poczułem bolesne ukłucie, gorycz. Szybko zamknąłem ten widok, uciekłem.
Postanowiłem przerobić ów może z pozoru niegroźny, ale w istocie niebezpieczny incydent. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że ta sytuacja, pozostawiona samej sobie mogłaby skutkować nawet nawrotem depresji. Dlatego chcę świadomie przeciwdziałać takiemu obrotowi sprawy. Prześwietlić swoje myśli, które wywołały negatywne emocje i znaleźć dla nich bardziej adekwatną alternatywę. Nauczyłem się tej metody ostatnio, dzięki pracy z aplikacją opartą na terapii poznawczo-behawioralnej.
Potrafię wskazać dwa komunikaty myślowe, które jak piorun uderzyły mnie, będąc automatyczną i mimowolną reakcją na jej nową fotografię, a w następstwie wywołały ból i rozgoryczenie:
„Tęsknię za nią”.
„Utraciłem nieodwołalnie tak doskonałą kobietę”.
Okazuje się na szczęście, że dość szybko jestem w stanie, już zupełnie świadomie i z premedytacją przywołać inną myśl, która łagodzi emocje negatywne, a nawet przemienia je w coś pozytywnego – w radość:
„Wygląda pięknie, to znaczy, że wszystko u niej dobrze, jest szczęśliwa!”
Owszem, tęsknię za nią i umieram z ciekawości, co u niej. Ten przypadkowy incydent uchylił mi więc rąbka tajemnicy – wygląda na to, że radzi sobie świetnie. To cudownie! Cieszę się! Jestem z tego powodu bardzo zadowolony!
To dobrze, że pozbierała się po ranach, które jej zadałem, gdy byłem marionetką swojej depresji. Podziwiam jej siłę, czuję się rad z jej szczęścia i życzę jej jak najlepiej!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz