piątek, 31 marca 2017

Sytuacja opanowana

Dziś od rana byłem rozdrażniony, zestresowany i podminowany. Wybuchłem dwa razy niepotrzebnie, co fatalnie odbiło się na i tak ciężkiej atmosferze w domu.
Nie mogłem utrzymać nerwów na wodzy, złość, bezsilność, furia, przejęły nade mną kontrolę i wkładały w moje usta słowa, których wcale nie chciałem wypowiadać. Teraz ich żałuję.
Myślę, że to poważne sygnały ostrzegawcze. Pojawiały się dziś myśli, aby jakoś odreagować dzisiejsze niepowodzenia i sprzeczki: zacząć się objadać, odpuścić sobie zaplanowane zajęcia, rzucić się w rozpostarte ramiona czyhającej bezczynności.
Zdaję sobie sprawę z tego, że to dość niebezpieczny moment. Potrzebuję być bardziej uważny. Zwiększa się skala trudności wszystkich moich poczynań. Depresja upomina się o swoje, zdaje się mówić: „wracaj, daj sobie spokój z tymi bzdurami, lepiej kup sobie chipsy, poleż, pograj w jakąś bezsensowną grę, pooglądaj sobie filmy pornograficzne, zobaczysz, będzie ci lepiej, łatwiej”.
Doskonale wiem, że to kłamstwa, szkopuł w tym jednak, że mimo tej świadomości stają się, zupełnie irracjonalnie, coraz bardziej kuszące. Tym bardziej w obliczu, jakichś niespodziewanych utarczek, czy awarii.
Ostatecznie odniosłem dziś sukces. Oparłem się wszelkim pokusom i wykonałem mój dzienny plan w zupełności. Powiedziałem sobie, że nie będę załamywał się z powodu zepsutego odkurzacza. Czuję, że zrobiłem ważny krok w stronę zdrowia psychicznego i stabilności emocjonalnej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz