piątek, 7 kwietnia 2017

Podsumowanie

Dobiega końca trzeci tydzień mojej terapii opartej na odpowiedniej ilości snu, ruchu, zdrowej diecie, pisaniu, umysłowej aktywności i kontaktowaniu się z innymi ludźmi. Myślę, że efekty są zupełnie zadowalające. Funkcjonuję normalnie, zarabiam, mam poczucie, że się rozwijam, poszerzam horyzonty. Jest dobrze.
Moja nawracająca depresja rozpoczęła się ponad piętnaście lat temu. Przeczytałem, że w przypadku, jeśli człowiek miał więcej epizodów depresyjnych, tak jak to było w moim przypadku, leczenie powinno trwać kilka lat lub nawet do końca życia.
Z jednej strony trochę mnie to przeraża. Mam świadomość, że nawet po roku normalnego funkcjonowania cały koszmar depresji może powrócić. Przerabiałem już w swoim życiu taki spektakularny nawrót.
Z drugiej strony forma terapii, którą praktykuję jest optymalnie dopasowana do moich indywidualnych potrzeb i właściwie pokrywa się ze zwyczajnym życiem. Wiele zdrowych osób żyje całkiem podobnie, uprawiając sport, ucząc się języków obcych, spotykając się ze znajomymi, pisząc blogi, dzienniki itd.
Mogę robić to wszystko do końca życia, bez większych wyrzeczeń, bez rezygnacji z uroków świata, a wręcz przeciwnie. Każda aktywność, którą wykonuję walcząc z depresją oddziałuje pozytywnie na moją kondycję, wzbogaca moją osobowość i wiedzę.
To życie dobrej jakości i jestem z niego zadowolony. Już teraz, w tej formie jest ono bogate i pełne, uwalnia mnie od jakichkolwiek wyrzutów, że marnuję czas, ponieważ nawet wypoczywam twórczo, pisząc lub chodząc po parku.
Oczywiście z czasem będę zastępował jedne działania innymi, by uniknąć stagnacji. Chcę się rozwijać, jednak bez przesadnej presji, w tempie dopasowanym do możliwości mojego układu nerwowego, aby już więcej nie musiał się on buntować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz